Konsekwencje
20.03.2020 / Bogusław ZiębowiczDobry wieczór z płytą winylową to impreza muzyczna, którą mam zaszczyt i przyjemność prowadzić w Klubie Studenckim Spirala od ponad trzech lat dzięki uprzejmości Łukasza – menadżera klubu. To on pewnego słonecznego wrześniowego dnia powiedział: „Biorę to…”. I się zaczęło…
Nasze spotkania to okazja do przypomnienia sobie muzyki danego wykonawcy, odsłuchu jej ze sprzętu HiFi z najwyższej półki (tu pokłony dla firmy Media-Hit w składzie: Krzysztof, Roman i Piotr) oraz do rozmów najczęściej okołomuzycznych, które są dla mnie źródłem inspiracji i potwierdzają, że chyba to, co robię ma jakiś sens.
Ostatni wieczór był poświęcony muzyce zespołu, który zrewolucjonizował muzykę w sposób totalny – KRAFTWERK.
Jak zwykle było mnóstwo gości, opowieści i uśmiechów. Dziękuję Wam za to!
Jedna rozmowa skończyła się KONSEKWENCJAMI w postaci pliku elektronicznego, którym chciałem się z Wami podzielić. Relacją spisaną po koncercie Kraftwerk w Opolu w 1981 roku. Oto jej treść:
KRAFTWERK
Koncert 26 – 08 – 1981 ( środa ) AMFITEATR Opole
(Bilet 200zł, Rząd XVIII, Miejsce 19, Parter, Godzina 20.00)
„Koncert reklamowany jako wydarzenie muzyczne roku, z podtytułem KOMPUTEROWY ROCK.
Na estradzie po obu stronach sceny osłoniętej kotarami i kurtyną koloru stalowego ustawione są potężne kolumny z odkrytymi głośnikami. Około dwudziestu skrzyń koloru szarego o wysokości ca 2,5 m. Głośniki niskotonowe stosunkowo małe o prostokątnym kształcie z owalnymi zaokrągleniami u góry i u dołu. Z 20-to minutowym opóźnieniem zaczynają wydobywać się z głośników nieziemskie dźwięki o narastającym natężeniu. Rozsuwa się kurtyna, na estradzie – pierwsze wrażenie – sterownia elektrowni, w jakiej miałem okazję być przed kilkoma tygodniami będąc służbowo w Turowie. Ciąg pulpitów mikserskich o długości ok. 10 m ustawiony w podkowę. Przed nimi na stojakach niewielkie syntezatory. Na pulpitach cztery małe monitory i ich odpowiedniki na ekranach ca 1,5 x 2 m na przeciwległej ścianie. Pulpity zawieszone są na stelażach wyposażonych w kółeczka, podświetlone różnokolorowymi świetlówkami.
Na scenę wchodzą muzycy: RALF HUTTER, FLORIAN SCHNEIDER, WOLFGANG FLUR, KARL BARTOS. Ubrani w czerwone koszule z ciemnymi krawatami i ciemne spodnie. Krótko ostrzyżeni wyglądają jak przybysze z innej planety, z filmu science-fiction ” Najeźdźcy z kosmosu”. Kończy się utwór wstępny, rozpoczynają swój przebój z ostatniej niedawno wydanej płyty Computer World. Na monitorach wyświetlane są twarze czterech muzyków, u góry napis KRAFTWERK u dołu COMPUTER WORLD. Monitory zawsze wyświetlają te same obrazy, ruchome bądź nie, przy czym w innym odcieniu danej barwy. Od najłagodniejszej, najbledszej z lewej do najbardziej intensywnej na prawym monitorze. Wokalista śpiewa do mikrofonu sprzężonego ze słuchawkami, przy czym dźwięk jego głosu jest dodatkowo przetwarzany i modulowany. Koncert trwa blisko dwie godziny, monitorowe wizje plastyczne i dźwięki elektroniczne wywołują niezwykłe wrażenie. W starym utworze AUTOBAHN generowane są dźwięki przejeżdżającego samochodu i przeraźliwego klaksonu. Muzycy wymieniają różne autostrady niemieckie i dodają na końcu WARSCHAU – OPPELN. Efekty perkusyjne wspomagane są uderzeniami pałeczek elektronicznych na dziwnym instrumencie – uzyskiwane dźwięki idealnie imitują uderzenia w talerze. Z chwilą kończenia się utworu znika obraz na monitorach, pozostaje tylko kolorowy „śnieg”. Ostatni utwór, zasuwa się kurtyna. Duże brawa, wszyscy czekają na bis. Grają znowu, tym razem muzycy podchodzą na brzeg sceny. Grają utwór POCKET CALCULATOR z ostatniej płyty na syntezatorach wielkości kalkulatora!! połączonych przewodowo z pulpitami. Ukłon w stronę publiczności – wypowiadają polskie słowa: JA JESTEM OPERATOR I MAM SWÓJ KALKULATOR i dalej DODAJU, ODEJMUJU, KALKULUJU, KOMPONUJU. Koncert się kończy, pozostają niesamowite wrażenia.”
(powyższe wrażenia i obserwacje zanotowałem tuż po koncercie w 1981 roku i przeniosłem do komputera 28-02-2020 r. Leslaw Dobner )
Ps.
„Niesamowicie zaawansowane technologicznie i futurystyczne koncerty kwartetu z Düsseldorfu były z zachwytem przyjęte w Polsce, jak donosiło o tym jedyne ówcześnie pismo poświęcone muzyce rockowej, miesięcznik NON STOP:
Pięć tysięcy sprzedanych biletów w Warszawie nie wystarczyło by zadowolić wszystkich pragnących usłyszeć i zobaczyć słynnych reprezentantów elektronicznego rocka. Tłumy zgromadzone wokół Torwaru szukające możliwości nieformalnego wejścia na koncert, skutecznie blokowały dostęp do punktów kontroli biletów wszystkim tym szczęśliwcom, którzy zdobyli mały zielony prostokąt papieru upoważniający do legalnego uczestnictwa w imprezie.”
… „Grupa była niezwykle nowatorska, technicznie na niespotykanym poziomie, prezencja muzyków, entourage sceny wywoływało entuzjazm na widowni jeszcze spotęgowany euforią czasów 1-szej Solidarności.”
Bardzo dziękuję panie Lesławie.
Szkoda, że mnie tam nie było!
Z panem Lesławem spotkaliśmy się na koncercie Kraftwerk w ramach 14 edycji festiwalu Tauron Nowa Muzyka w Katowicach trzydzieści osiem lat po koncercie w Opolu w zupełnie innej rzeczywistości.
Muzyka pozostała ta sama…
Bogusław Ziębowicz