„Nie wiesz, jak bardzo osamotnienie wzmaga gorączkę pragnienia” – już po kwarantannie, ale nadal obowiązuje izolacja społeczna. Na pocieszenie temat tabu?
30.06.2020 / Katarzyna JankowskaOstatnio modne są różne wyzwania. Wszyscy nagle chcą wiedzieć jaka jest moja ulubiona płyta, piosenka, książka. Nurtuje mnie to zainteresowanie. Czyżbym stała się celebrytką? Takie pisanie o sobie traktuję trochę jak ekshibicjonizm emocjonalny. Tak więc jak się rozbierać to z grubej rury. Porozmawiajmy o…. och tutaj się rumienię, bo było nie było, jestem kobietą tajemniczą i nieco pruderyjną. No więc porozmawiajmy o… seksie. Wow, napisałam to całkiem otwarcie. Hmm, a teraz moje „Pięćdziesiąt twarzy Greya” tylko bardziej zmysłowe i namiętne. W swojej epoce „Niebezpieczne związki” Choderlos de Laclos konkurowały z dziełami markiza de Sade’a i udało im się wywołać skandal. Skandal w epoce rewolucji francuskiej, libertynizmu i ogólnych skandali obyczajowych?! Musiał autor nieźle narozrabiać. Nasz polski główny libertyn Kuba Wojewódzki by się nie powstydził. Przepraszam Pana Kubę, ale przy Choderlos de Laclos cienias z niego, i to zarówno na poziomie doświadczeń erotycznych jak i złośliwych wędrówek w psychikę rozmówcy. Intrygi, manipulacje , gierki, perfidne i okrutne zabawy ludzkimi uczuciami to sedno tej książki. Pedofilia, libertynizm, zazdrość, obłuda i seks, a w tym wszystkim miłość. Tak wybuchowej dawki skrajnie emocjonalnych wrażeń nie znajdziecie w dzisiejszych, powiedzmy „erotycznych” książkach. Dodajmy, ze wszystko to podane w sposób zmysłowy, zza baldachimu sypialnianej alkowy. „To, co nazywamy szczęściem, wszak jest zaledwie przyjemnością” mówi autor, a ja dodam przyjemnością zatonięcia w namiętnej atmosferze związków „niebezpiecznych” zarówno dla ich bohaterów, jak i bezstronnych świadków. Niebezpiecznych ze względu na swoją treść i ukrytą, dogłębną analizę ludzkich uczuć. Nie byłabym sobą gdybym nie dodała, że w książce zaprezentowana jest jednocześnie wizja seksualności męskiej i żeńskiej. Jakże różny jest erotyczny świat mężczyzn i kobiet, wszak „mężczyzna poi się własnym szczęściem; kobieta tym, które daje. ………….Szczęściem jednej strony jest zaspokajać swe pragnienia, drugiej, przede wszystkim, budzić je.” No i jak zwykle wracamy do sztandarowego mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Venus. Ale moi drodzy Panowie pogódźcie się z tym, że my jesteśmy kusicielkami, którym się nie oprzecie. Mamy na to swoje sposoby. My niestety też musimy zdać sobie sprawę, że facetom tylko jedno w głowie….no właśnie, przyjemności i to nie tylko erotyczne J. A potem tylko papieros i pragnienie snu.
Ja mam nadzieję rozbudziłam Wasze pragnienie przeczytania tej książki. Dla tych, którzy nie lubią czytać jest film z rewelacyjnym Johnem Malkovichem w roli libertyna bez serca. Czy bez serca? Elektryzujący, zmysłowy, niebezpieczny… kobiety mnie zrozumieją, a dla mężczyzn pozostaje okrutna Glenn Close, niewinna Uma Thurman lub pruderyjna Michelle Pfeiffer.