Oj, zużywają się nam płyty winylowe!
08.05.2020 / Bogusław ZiębowiczPłyta winylowa to nie CD, który możemy odtwarzać i odtwarzać… Winyle rządzą się swoimi prawami.
Dlatego jeżeli już sięgamy po ten nośnik to skupmy się wyłącznie na słuchaniu muzyki, celebrujmy ją. Miejmy szacunek do płyty i jej zawartości. Każde jej przesłuchanie to misterium, które może się już nie powtórzyć w takiej jakości odtwarzania. Aż chciałoby się rzec: słuchajmy płyt winylowych z szacunkiem, bo tak szybko się zużywają.
I tu nasuwają się nam pytania.
Ile razy można przesłuchać płytę winylową bez obawy o jej zużycie? Jak słychać zużycie płyty? Jak ono wygląda?
Jak wygląda?
Dołączone do tekstu zdjęcie pokazuje rowek płyty winylowej z wyraźnymi oznakami zużycia spowodowanymi wielokrotnym jej odtwarzaniem (powiększenie 2500x, skaningowy mikroskop elektronowy). Igła przesuwała się w rowku z prawej strony do lewej. Duża liczba odtworzeń spowodowała zniszczenie najwyższych karbów na ściankach w rowku. Odpowiada za to zjawisko tarcia pomiędzy igłą gramofonu a rowkiem płyty. Za intensywność tarcia, a zarazem zużycia płyty odpowiada typ igły (rodzaj jej szlifu) i związany z nim zalecany nacisk na płytę. Im jest on mniejszy, tym zjawisko tarcia jest mniej intensywne. Aby lewa i prawa ścianka rowka płyty zużywała się równomiernie ważne jest także odpowiednie dobranie siły przeciwpoślizgowej (antyskatingu), która przeciwdziała przyciąganiu igły do środka płyty. Wnioski: należy prawidłowo dobrać nacisk igły na płytę – nie może on być za duży oraz spróbować dobrać szlif igły, który wymaga mniejszego nacisku. Ważne jest takżeuwzględnienie i prawidłowe dobranie siły przeciwpoślizgowej. I tyle!
Jak słychać?
Zniszczenie najwyższych karbów w rowku powoduje obniżenie dynamiki odsłuchu czyli spadek jakości dźwięku.
Ile razy można przesłuchać płytę winylową bez obawy o jej zużycie?
Z własnego doświadczenia wiem, że jest to przedział między 500 a 1000 przesłuchań. Pod warunkiem spełnienia zasad, o których pisałem i kilku innych czynników, o których jeszcze napiszę w przyszłości. Jest nieźle!
I co teraz? 1000 razy to dużo a zarazem tak mało. Myślę, że tym nie musimy się aż tak bardzo przejmować. Ważniejsze jest to aby płyt nie porysować no i chronić je przed kurzem…
Miłego słuchania
Bogusław Ziębowicz
Ps. Zużyta płyta to polskie wydanie The dark side of the moon zespołu Pink Floyd. Grała ponad 30 lat. Każdego roku odtwarzana była co najmniej 20 razy na polskim gramofonie Adam GS 420 oraz przez ostatnie siedem lat na gramofonie ProJect 1-Anniversary. Grała jeszcze całkiem przyzwoicie ale musiałem ją zniszczyć do celów naukowych.
Uzupełnienie….
Kolega John na facebooku skomentował mój tekst takimi słowami:
„W tekście jest wzmianka o zbyt dużym nacisku i to prawda ale pamiętajmy , że zbyt mały może narobić w rowku jeszcze więcej szkód (wypadanie z trakcji , niszczenie krawędzi itp). Są wybitne igły np. Ortofony SPU które wymagają nacisku rzędu 3-4g i nic w tym złego. Puenta – choć wydaje się absurdalna – jest jednak taka , że lepiej nieco przeciążyć niż nie dociążyć. A posiadania Adama GS-420 to swego czasu bym mocno zazdrościł :).”
Bardzo dziękuję za cenne uwagi.
I tekst stał się teraz pełniejszy w wiedzę i spostrzeżenia.